piątek, 19 października 2018

Join the mudness!

Join the mudness!
Dalej nie mogłam w to uwierzyć. Miało mnie tu nie być. Na cztery dni przed startem została podjęta decyzja, że tym razem pass, logistyka nas przerosła. A teraz -  byłam tu. Z czołówką na głowie, wśród migających czerwonych lampek innych biegaczy, właśnie wybiegiwałam swoją wielką łemkowską przygodę. Zakręt i skręt w polną drogę. Na zakręcie ktoś stał i kibicował. Wariat. Przecież jest środek...

czwartek, 4 października 2018

40. Maraton Warszawski

40. Maraton Warszawski
Pozwolicie, że na początek zacytuję samą siebie? "Już kiedyś pisałam: do życiówki trzeba mieć dzień konia, musi się zgrać wszystko. Treningi, forma, zdrowie, pogoda, jedzenie, strategia. Dziś mialam dzień konia. " Tak pisałam na FB po dotarciu na metę. To teraz to rozwinę :) Pogoda była prawie idealna. Może gdyby ciut mniej wiało wzdłuż Wybrzeża Gdyńskiego, napisałabym, że była idealna...

środa, 3 października 2018

Pedzo konie Pą betonie

Pedzo konie Pą betonie
Jeśli ktoś zgłupiał widząc tytuł wpisu i zaczął się zastanawiać co to ma wspólnego z Maratonem Warszawskim - to uprzejmie informuję, że nic :) Zanim zacznę opisywać maraton, cofnę się w czasie do lipca. Wiem, wiem - to bardzo odgrzewane kotlety - ale te kotlety były tak dobre, że po prostu muszę do nich wrócić. O czym mowa? A o triatlonie w Bydgoszczy. A konkretnie mówiąc o sztafecie na dystansie...
Copyright © 2016 Matkabiega , Blogger