wtorek, 23 kwietnia 2013

28. Telekom Vivicittá - Félmaraton - Półmaraton Budapeszt

28. Telekom Vivicittá - Félmaraton -  Półmaraton Budapeszt
Pomimo przechodzącego przez Polskę frontu i dużego prawdopodobieństwa, że po drodze zostaniemy zmoczeni, decyzja zapadła: jedziemy do Budapesztu na motocyklu. Do ostatniej chwili nie było wiadomo czy jako wsparcie pojedzie również mój teść - bo zdanie zmieniał tak często, że chyba pobił jakiś rekord ;). Ostatecznie ruszyliśmy w trzy osoby. Dla mnie taka podróż to była nowość. Wcześniej jako pasażerka...

środa, 17 kwietnia 2013

Oszalałam! Oszalałam??

Oszalałam! Oszalałam??
Od wczoraj wpatruję się w dwa maile na moim komputerze i na razie nie mogę uwierzyć, że będąc w pełni władz umysłowych (a może jednak nie...?) wyraziłam zgodę na takie coś, a nawet wykazałam pewien entuzjazm: "Dziękujemy za zgłoszenie się do 35. Maratonu Warszawskiego." "Thank you for registering for the 38th TCS Amsterdam Marathon." Tak, dobrze widzicie....

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Do mety jak rakiety!

Do mety jak rakiety!
Wydawało mi się, że absolutnie nie stresuję się biegiem. W przeciwieństwie od mojego męża - no, ale on po raz pierwszy miał biec maraton, więc zdenerwowanie zrozumiałe. Okazało się jednak, że coś tam pod kopułą mi siedziało, bo w nocy miałam jakieś dziwne sny o tym, że za 3 minuty jest start, a ja siedzę w jakimś pomieszczeniu i nie mogę znaleźć getrów do biegania. Ostatecznie zakładam spodenki kolarskie,...

sobota, 13 kwietnia 2013

O ambicji ;)

Wyszłam dziś rano pobiegać żeby rozruszać kości przed jutrzejszym biegiem. Poprzednio biegałam w poniedziałek, poza tym słonko tak radośnie od rana świeciło, że grzech nie wyjść. Po raz pierwszy miałam na sobie krótkie getry i gołą głowę! Wiosna! Na górę asekuracyjnie na długi rękawek miałam założony krótki i było mi za ciepło - a to oznacza, że jutro na bank będę biec w koszulce z krótkim rękawem  Wyszłam...

piątek, 12 kwietnia 2013

Łódź tuż tuż

W niedzielę jedziemy z mężem do Łodzi. On - wystartować w swoim pierwszym w życiu maratonie, ja pobiec w biegu towarzyszącym na 10 km. I co? I znowu wiem, że nic nie wiem. Nie mam zielonego pojęcia jak odpowiadać na pytania mężowskie jak myślę jak mi pójdzie, bo po pierwsze nigdy nie startowałam w zawodach na 10 km. No niby jakąś wskazówką są międzyczasy w Półmaratonie Warszawskim...

sobota, 6 kwietnia 2013

Ech

Pierwsze wyjście na bieganie po Półmaratonie wypadło bardzo obiecująco. Przebiegłam 8 km i jak na swoje dotychczasowe możliwości zrobiłam to szybko. I jakoś mało się zmęczyłam.  I już, już czułam jak rosną skrzydła u ramion, już planowałam następne wyjście. I wtedy sypnęło śniegiem. A ja w piątkowy przedświąteczny wieczór zaczęłam się czuć jakoś tak niewyraźnie. Przełożyłam bieganie na sobotni...
Copyright © 2016 Matkabiega , Blogger