poniedziałek, 29 września 2014

Logistyka weekendowa i co z tego wyszło

Logistyka weekendowa i co z tego wyszło
Weekend, weekend. Może i z górami nic nie wyszło, ale to nie znaczy, że mieliśmy zamiar siedzieć w domu. Pomysłów było milion. Trzeba tylko uwzględnić nas, babcię, trójkę dzieci - tak, żeby każdy był zadowolony. Taa... Ranek minął mnie i mężowi na poszukiwaniach po sklepach butów na jesień. Prawie się udało - do domu wróciliśmy z miseczkami do musli i getrami do biegania dla mnie :) To teraz trzeba...

piątek, 26 września 2014

Wpis dupomaryniowy :)

Właśnie do mnie zaczęło docierać, że coraz większymi krokami zbliża się maraton w Budapeszcie. Maraton, na który jestem zapisana. Oczywiście pierwotnie plany były taaaakie. Rzeczywistość je mocno zweryfikowała. Tak więc w Budapeszcie nie nastawiam się na bicie życiówki, ale raczej, żeby cały dystans pokonać biegiem. Bardzo bym nie chciała powtórki z Pragi, gdzie miałam wątpliwą przyjemność poznać...

poniedziałek, 15 września 2014

Maków Mazowiecki czyli duathlon, o którym zapomniałam:)

Maków Mazowiecki czyli duathlon, o którym zapomniałam:)
Wiem jak to brzmi - ale ja naprawdę zapomniałam o tych zawodach :) Dawno, dawno temu, mam wrażenie, że jakoś późną wiosną, mój małżonek wynalazł te zawody i spytał się mnie a może? Stwierdziłam, że ok, tym bardziej, że z tego co wiedziałam szykowała się wstępnie na tę imprezę również Ava . Po czym informację o terminie i tym, że jestem tam zapisana wyrzuciłam totalnie z pamięci. Zawody zostały przywołane...

czwartek, 11 września 2014

Test wydolnościowy

Wszystko zaczęło się od tego, że na taki test zapisał się kolega mojego męża. Pokazał wyniki małżonkowi. I tak sobie mój T. siedział, dumał, cmokał, komentował to co wyszło kumplowi i z tego dumania i cmokania tyle wyszło, że oczywiście sam też się zapisał:) Później było dumanie, cmokanie i komentowanie obustronne :)  A potem T. zadał mi pytanie czy bym też nie chciała takich testów zrobić. Sama...

niedziela, 7 września 2014

Przez Alpy i Dolomity

Przez Alpy i Dolomity
Cóż najbardziej tematycznie byłoby, gdybym te Alpy i Dolomity przebiegła na własnych nogach w te i nazad, ale aż tak dobrze nie było;) Góry zostały objechane i obfotografowane z wysokości siodełka motocyklowego (prowadził małżonek, ja robiłam jako plecak. I fotograf). Ale troszeczkę biegania też było - dlatego pozwolicie, że skrót naszego urlopu zamieszczę tu. (Tak naprawdę dla większości relacji...
Copyright © 2016 Matkabiega , Blogger