piątek, 14 listopada 2014

Kaszuby

Większość światka biegowego kontenpluje teraz rózne starty okołoniepodległościowe. A ja? A ja nie.
Ale po kolej.
Pierwotnie również przymierzałam się do Biegu Niepodległości w Warszawie. Ale, że bieg jest fajny, w dodatku z szeroko rozumianym smrodkiem patriotycznym w tle, mój mąż również zastrzygł uszami z zainteresowaniem. I na tym sprawa się zakończyła, gdyż nie mieliśmy opieki nad dziećmi na czas imprezy. Jedyna możliwość zawieźć chłopakom moim rodzicom 90 km w jedną stronę, powrót następne 90. Bieg. I znów kursowanie samochodem. Yyyy. Nie chciało nam się. Tym bardziej, że podobną ekwilibrystykę uprawialiśmy rok temu.
A potem odezwały się moje zatoki, chęć do jakiegokolwiek biegania, nie mówiąc o szybkim odeszła w siną dal, więc problem jakby się skończył.
A potem zaczęłam odżywać, a mój małżonek nagle doszedł do wniosku, że jemu to jednak by się nie chciało startować. I jak chcę to mogę się zapisywać. Ha! wtedy to już miejsc nie było.
Jeszcze teoretycznie był cień szansy na zapisy uzupełniające, ale dałam sobie spokój. Zamiast tego wpakowaliśmy się w samochód i pojechaliśmy do dawno nie widzianych znajomych na Kaszuby. Z dala od wszelakich imprez biegowych i niebiegowych.

Omamusiu jak tam pięknie!

I były spacery z cała dzieciarnią po okolicy




I małżonek pojeździł sobie na rowerze
I pobiegaliśmy sobie.
Nie pamiętam,kiedy ostatni raz aż tak nie miałam ochoty kończyć biegania. Mogłam tak biec i biec bez końca. I chłonąć ten tajemniczy las. Czasem mlaskający błotem. Czasem sypiący na głowę liśćmi. Chowający się  wstydliwie za firanką mgły.






I już jesteśmy w domu, już wciągnęło nas miasto i życie co dzienne. A ja dalej pod powiekami mam ten piękny, jesienny las...







4 komentarze:

  1. Piękne krajobrazy, fajnie mieliście!

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie pięknie tam :) nic, tylko spacerować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna okolica. Z taką gromadką dodatkowo, szczęście z wyjazdu musiało być ogromne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szcęślwie nie wszystkie dzieci są moje :) Na zdjęciu nr 1 występuje też latorośl znajomych :). Ale okolica rzeczywiście przesliczna

      Usuń

Copyright © 2016 Matkabiega , Blogger